Październik
jest wyjątkowym miesiącem dla Dość poważnie. To właśnie w nim udowodniłam
sobie, że potrafię i chcę regularnie blogować. W efekcie pojawiło się najwięcej
wpisów w historii, bo aż osiem, a łącznie z tym dziewięć (!). Zwiększyła się
też liczba wyświetleń. Bardzo wam dziękuję za wszystkie odwiedziny i
komentarze.
We wrześniu i październiku
wzbogaciłam się o kilka książek:
-
Lampiony z autografem Katarzyny Bondy wygrałam w konkursie
organizowanym przez magazyn literacko-kryminalny Pocisk.
-
Stalker oraz Ofiara
Polikseny to książki, które bardzo chciałam przeczytać. Udało mi się je
wypożyczyć z miejscowej biblioteki.
-
Czarne światło Marty Guzowskiej również trafiło do
mnie z konkursu. Jest pozycją wyjątkową, bo z osobistą dedykacją :)
- Dwa kolejne tytułu przyszły do mnie w
ramach współpracy recenzenckiej.
A co w październiku ukazało się na
blogu?
Najpopularniejszym
wpisem okazała się przedpremierowa recenzja Głowy pełnej duchów. Paul Tremblay stworzył ciekawy horror z wątkiem reality show
pt. Opętanie. Mnie się podobało!
Niemal
tyle samo wyświetleń ma lifestylowy wpis o 7 propozycjach na jesienne i zimowe wieczory. Chętnie też czytaliście o moich
3 ulubionych blogach. Niedługo
podzielę się z wami kontami na Instagramie, które mnie inspirują i mają
wyjątkowo piękne zdjęcia.
Trudno
wybrać książkę, która spodobała mi się najbardziej. Dziewczyn Emmy Cline słuchało się świetnie, jednak o wiele dłużej w
pamięci zostanie mi Ślepnąc od świateł
Jakuba Żulczyka. Nie jest to jednak audiobook łatwy w odbiorze – to literatura
z wyższej półki, przygniatająca ciężarem poruszanego tematu, rewelacyjnego
zresztą, zachwycająca stylem autora. Polecam!
Sięgnęłam
po Nielubianą Nele Neuhaus,
dokończyłam serię Jamesa Dashnera tomem Lek na śmierć. Przeczytałam też prawdziwą cegłę – Ćwiartkę raz Karoliny Korwin Piotrowskiej, która liczy 800 stron.
A
wam co najbardziej spodobało się z mojego października?
I
jak wspominacie ten miesiąc?