książki

Joanna Chmielewska – Rzeź bezkręgowców

11:32:00Unknown


Wyobraź sobie, że twoja ulubiona książka ma być sfilmowana. O ile jeszcze scenariusz jest naprawdę dobry i daje nadzieję na równie dobry obraz, to czasami reżyser wie lepiej. Reżyser zmienia i robi po swojemu. A potem oglądasz ekranizację, nie dowierzasz, zgrzytasz zębami i przeklinasz. Pewnie sięgniesz po telefon i na Fejsie dasz upust złości. Jeśli jesteś osobą publiczną, a adaptacja jest kiepska i bardzo, ale to bardzo cię zdenerwowała, możesz szczerze wyrazić swoje zdanie przed dziennikarzami. A co tam! W końcu nie ty jeden tak myślisz! Gorzej, gdy ten reżyser zostaje zamordowany, a podejrzenia padają na ciebie.


Jeżeli mam ochotę na kryminał, to w pierwszej kolejności myślę o Joannie Chmielewskiej. Jej książki czyta się lekko, szybko, niemal się je pochłania, tak są ciekawe i pełne zwrotów akcji. Napisane są językiem potocznym, dialogi są jak żywcem wyjęte z codziennej rozmowy, a mimo to nie brak tu pięknej, bogatej polszczyzny. I humoru.
„Rrzeź bezkręgowców” to bardziej powieść kryminalna: trupów w niej nie brakuje, jest śledztwo i rozwiązywanie sprawy na własną rękę przez główną bohaterkę, ale to nie jest wątek nadrzędny. Nie zastanawiałam się, kto jest odpowiedzialny za morderstwa, bardziej skupiałam się na samej akcji i niebanalnym opisie zdarzeń. To nie jest dzieło na miarę „Lesia”, „Klinu” czy „Romansu wszech czasów”, które są rewelacyjne. To dobra książka, wciągająca, z poczuciem humoru, którą czyta się bardzo przyjemnie i ciężko się od niej oderwać. Nie ma w sobie jednak tego czegoś, co błyszczało w wyżej wymienionych pozycjach.

Jeżeli są wśród was osoby, które jeszcze nie poznały twórczości Chmielewskiej, to parę zdań dla was. Główną bohaterką jest Joanna, którą możemy utożsamiać z autorką. Też pisze kryminały, jest impulsywna, inteligentna i ma bogatą wyobraźnię. Zbiegiem okoliczności lub pechem zostaje w jakimś stopniu wplątana w przestępstwa. Ciekawość w niej zwycięża i chętnie zabiera się za śledztwo tym bardziej, że sprawy prowadzi zaprzyjaźniony inspektor Górski. Chmielewska ma ciekawych znajomych, bardzo wyrazistych i tak samo zwariowanych jak ona. Jeżeli jeszcze połączą siły, to nie ma bata, musi być wesoło.

źródło: booklips

You Might Also Like

2 comments

  1. No właśnie ja jestem jedną z tych osób, które Chmielewskiej jeszcze nie czytały. Czyli mówisz, że najlepiej zacząć od "Lesia" lub "Klinu"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się strasznie podobały, radziłabym zacząć właśnie od nich ;)

      Usuń

Archiwum

O blogu

Dość poważnie

Wszystkie teksty opublikowane na tym blogu są mojego autorstwa. Zabraniam ich kopiowania oraz wykorzystywania bez mojej wiedzy i pisemnej zgody.

Formularz kontaktowy