To, że mnie trochę nie było, nie
znaczy, że nie czytałam. Bo czytam całkiem sporo! A ile nowych książek pojawiło
się na mojej półce… zobaczcie sami :)
Jak
zawsze dominują kryminały. O kilku z nich już napisałam na blogu:
Tony
Parsons – Rzeźnik
Anna
Klejzerowicz – Królowa Śniegu
Mam
już za sobą Ciało Igi Horn oraz
połowę Promu Ove Logmansbo. Na
zdjęciu nie widać jeszcze jednego tytułu: Gałęziste
Artura Urbanowicza (książka z dreszczykiem!) Mam nadzieję, że w maju uda mi się
trzymać planu i Dość poważnie nie będzie świeciło pustkami. Podzielę się z wami
wtedy wrażeniami po audiobooku Dwór
cierni i róż, a także napiszę, dlaczego nie było mnie trzy dni w mediach
społecznościowych.
Może
zdążę też przeczytać urodzinowe prezenty na moje ćwierćwiecze, czyli Szklany tron Sarah J. Maas i Victorię Daisy Goodwin.
Coś wam się spodobało?
Pochwalcie
się, co macie nowego w biblioteczkach :)