„Nie udało mu się zetrzeć całej jej
krwi.” Tak zaczyna się trzeci tom cyklu o prywatnym detektywnie Cormoranie
Strike’u. I nie, cytat nie dotyczy jego. Tym razem Robert Galbraith napisał też
rozdziały z punktu widzenia psychopatycznego mordercy.
Mogłoby
się wydawać, że po rozwiązaniu dwóch medialnych spraw, agencja cały czas będzie
przyciągała klientów. Tak się jednak nie stało. Po „pięciu minutach” w blasku
fleszy, prasa zajęła się innymi tematami, uwagę ludzi skupiając na nowych
aferach i skandalach. Cormoran razem ze swoją asystentką wrócili do mniej
ciekawych zleceń. Ich codzienną rutynę przerwała przesyłka zaadresowana do
Robin. W środku była… kobieca noga. Kto ją wysłał i dlaczego? Prywatny detektyw
mógł wymienić tylko kilka zdolnych do tego osób. Podczas gdy policja sprawdzała
inny trop, Strike rozpoczął z Ellacott własne śledztwo.
W
recenzji „Wołania kukułki” i „Jedwabnika” pisałam wam, że wątek obyczajowy jest
tak samo ważny i ciekawy, jak ten kryminalny. Nie inaczej jest w „Żniwach zła”.
Jako fanka serii najbardziej byłam ciekawa tego, jak dalej potoczy się relacja
Cormorana i Robin. Jak pewnie pamiętacie, w drugim tomie z gruntu zawodowego
powolutku przeszli na ten bardziej prywatny. Nie dało się nie zauważyć, że
bardzo się polubili. Ku mojej wielkiej radości w trzeciej części ich sympatia
nie tylko się pogłębiła, ale też zaczęła wykraczać poza przyjacielską granicę. Subtelnie
i delikatnie. W tym miejscu muszę pochwalić autora, czyli tak naprawdę J.K.
Rowling, za to jak sprawnie kieruje emocjami bohaterów i decyzjami, które pod
ich wpływem podejmują. W pamięci została mi scena, w której tłem jest ślub księcia
Williama i Kate Middleton. Chciałabym, żeby skończyła się inaczej, ale gdy ją
czytałam, byłam pełna zrozumienia dla postaci, co więcej – postąpiłabym tak
samo.
Nie
wiem jak was, ale mnie zawsze intrygowało, dlaczego Robin przerwała studia. W
tym tomie dostałam odpowiedź na to i na kilka innych pytań. Ellacott kolejny
raz zaskakuje i wzbudza podziw. Jestem pod wrażeniem jej odwagi, determinacji i
siły. To świetnie skonstruowana postać, której po prostu nie da się nie lubić.
Często
się zastanawiałam, dlaczego kobiety nie odchodzą od mężczyzn, którzy je biją,
poniżają i zastraszają. Dlaczego zostają z narkomanami. Dlaczego godzą się
utrzymywać facetów, którym nawet nie
chce się szukać pracy. Te i inne tematy porusza Rowling. Pisze o pedofilii i
chorych zboczeniach. O okrucieństwie i najbardziej niebezpiecznych rejonach ludzkiej
psychiki. Poznajemy sylwetkę mordercy, jego przemyślenia, motywy, emocje przed
i po dokonaniu zbrodni. Rozdziały z jego punktu widzenia nie tylko urozmaiciły
fabułę, ale też podkręciły akcję i wprowadziły ciężki, mroczny klimat. A całość
zwieńczyły fragmenty piosenek, które aż się prosiły o dalsze cytowanie. Jeden z
nich mogliście przeczytać na fanpage’u.
Przeczytaj też:
Robert Galbraith - Wołanie kukułki
Robert Galbraith - Jedwabnik
Przeczytaj też:
Robert Galbraith - Wołanie kukułki
Robert Galbraith - Jedwabnik
0 comments