Jest jak Hogwart. Ukryty i
niedostępny dla zwykłego człowieka skrywa w sobie wiele tajemnic. I jeszcze
bardziej interesujących mieszkańców.
W
domu na walijskiej wyspie mieszkają osobliwe dzieci. Jedno jest niewidzialne,
drugie potrafi podnieść ogromną skałę, a jeszcze inne wznieca dłońmi ogień. Jacob
dowiedział się o nich od dziadka, który skrył się w sierocińcu w czasie wojny.
Im jednak starszy był chłopiec, tym mniej realne wydawały mu się opowieści mężczyzny,
aż w końcu w ogóle przestał w nie wierzyć. Stare zdjęcia tylko go w tym
utwierdziły – obraz lewitującej dziewczynki musiał być fotomontażem. Bajki,
pomyślał. I był tego pewny aż do dnia, w którym zmarł dziadek Portman. Czy
Jacob wariuje? Czy naprawdę widział potwora z opowieści? Chłopak postanawia
wybrać się na wyspę i odszukać sierociniec.
To, co odróżnia tę książkę od innych, to oś fabularna skupiająca się na zdjęciach. Są rdzeniem historii i możemy je zobaczyć, nawet gdy wybierzemy formę audiobooka. Z dołączonego albumu w formacie PDF dowiedziałam się, że są autentyczne, pożyczone od kolekcjonerów, którzy znaleźli je na przeróżnych targach starości. Ransom Riggs jest bowiem pasjonatem fotografii w stylu vintage i to one zainspirowały go do napisania Osobliwego domu pani Peregrine. Tak na marginesie, żoną autora jest również pisarka, Tehereh Mafi.
Nie
dowiedziałabym się o książce, gdyby nie ekranizacja w reżyserii Tima Burtona. Zwiastun
oczarował mnie już po pierwszej minucie, a po kolejnej wiedziałam, że wybiorę
się do kina na premierę. Historia opowiedziana obrazem prezentuje się baśniowo
i magicznie, wiedziałam też, że pod okiem mistrza Burtona nie może się nie
udać. Słuchając filmowej piosenki pt. New world coming, weszłam na stronę Audioteki. I z uśmiechem zobaczyłam
audiobooka książki Ransoma Riggsa – Osobliwy
dom pani Peregrine.
To
połączenie fantastycznej powieści młodzieżowej z thrillerem.
Główny bohater jest samotnym 16-latkiem, który przeżywa traumę po śmierci
ukochanego członka rodziny. Jest zdeterminowany, by raz na zawsze rozprawić się
z przeszłością, poznać młodość dziadka i odpowiedzieć sobie na fundamentalne
pytanie: mówił prawdę, czy kłamał? Odważny, ciekawy, uparty i zadający wiele
pytań, często balansuje na krawędzi bezczelności. W pewnym momencie poznaje
dziewczynę, która jako jedyna go rozumie… Krótko mówiąc, jest podobny do modelowego
bohatera tzw. młodzieżówek.
To, co odróżnia tę książkę od innych, to oś fabularna skupiająca się na zdjęciach. Są rdzeniem historii i możemy je zobaczyć, nawet gdy wybierzemy formę audiobooka. Z dołączonego albumu w formacie PDF dowiedziałam się, że są autentyczne, pożyczone od kolekcjonerów, którzy znaleźli je na przeróżnych targach starości. Ransom Riggs jest bowiem pasjonatem fotografii w stylu vintage i to one zainspirowały go do napisania Osobliwego domu pani Peregrine. Tak na marginesie, żoną autora jest również pisarka, Tehereh Mafi.
Muszę
się przyznać, że mniej więcej do połowy powieści nie wiedziałam, w którą stronę rozwinie się fabuła. Czy będzie miała w
sobie więcej elementów kryminalnych czy fantastycznych. Było to osobliwe uczucie. Historia jest całkiem
ciekawa, miejscami mroczna, z plastycznymi opisami i nieszablonowymi postaciami.
Moim zdaniem 16-latek nie mówiłby tak grzecznie i oficjalnie o nauczycielce (panna Avocet zamiast po prostu Avocet). Po raz kolejny też się okazało,
że dorośli są bezradni i na ratunek musi ruszyć młodzież, ale to już urok
powieści skierowanych do tej grupy odbiorców.
Książkę
czyta Krzysztof Banaszyk i słuchanie
go było przyjemnością. Nic dziwnego. To aktor teatralny, filmowy i serialowy, z
bogatym dorobkiem jako lektor, nie tylko audiobooków i gier, ale też programów
telewizyjnych. Nie było innej opcji, musiało być pięknie.
Osobliwy dom pani Peregrine
najbardziej spodoba się młodszym słuchaczom (jeśli wybierzecie audiobooka, do
czego was zachęcam). Powinien też trafić do pokolenia Harry’ego Pottera, które
trochę już w życiu doświadczyło, ale w sercu nadal ma magię.
Serdecznie
dziękuję Audiotece za udostępnienie audiobooka do recenzji. W tym miejscu
możecie posłuchać za darmo pierwszych pięćdziesięciu ośmiu minut, a gdy się wam
spodoba, kupić całość w promocyjnej cenie (tylko do końca weekendu!).