audiobooki

Emma Donoghue - Pokój

19:04:00Unknown


Ma jedenaście stóp kwadratowych i dźwiękoszczelne ściany. Łóżko, szafę, kuchenkę, wannę i ubikację – w tym samym pomieszczeniu. Dla niej to więzienie, dla Jacka – dom.

Chłopiec nigdy nie był w ogrodzie, nie dotykał trawy, nie czuł na twarzy słońca ani deszczu. Nie jadł lodów, nie huśtał się, nie bawił w piasku. Nie zna ludzi innych niż Mama i Stary Nick. Mężczyzny nie lubi. Przez niego musi na noc kłaść się do szafy i siedzieć bardzo cichutko. Ale to on przynosi im jedzenie i niezbędne do życia artykuły. Pięcioletni Jack ma kilka książeczek i zabawki zrobione przez Mamę, głównie z papieru. Ma też przyjaciółkę, Dorę, którą ogląda codziennie w telewizorze. Świat się bowiem dzieli na ten w Pokoju i w telewizorze. Poza Pokojem nie ma nic, tylko Kosmos.

Zastanawiałam się, jak wypadnie narracja z punktu widzenia dziecka. Czy okaże się na tyle ciekawa, by zatrzymać mnie na dłużej? Okazało się, że odnalazłam w niej wiele znajomych elementów – charakterystyczne zachowania podczas zabawy, gdy rzeczy przeistaczają się w magiczne przedmioty, a postaci z bajek istnieją naprawdę i są najlepszymi koleżankami. Emma Donoghue bardzo przekonująco oddała psychikę dziecka i postrzeganą przez niego rzeczywistość. Także tę trudną, delikatnie, ale sugestywnie zarysowaną – gdy Stary Nick przychodził do Mamy, Jack liczył, ile razy trzeszczało łóżko. Nie wiedział, co to oznacza, ale dorosły czytelnik już tak. I nie dziwimy się, gdy Mama proponuje Jackowi wielką ucieczkę – dla niej z piekła, dla niego z Pokoju. Dla kobiety to siedem lat spędzonych w zamknięciu, w szopie, z której nie da się uciec, z nocami, w które jest gwałcona przez psychopatę. Czy im się uda? Jeśli widzieliście zwiastun ekranizacji, to znacie odpowiedź.

Słuchałam historii więzionej kobiety i jej syna, gdy za oknem padał deszcz. Stopniowo w pokoju robiło się coraz ciemniej, a ja nie miałam ochoty wychodzić spod koca. Wyobrażałam sobie, jakby to było, gdyby w tych ośmiu metrach kwadratowych zamknęła się moja przestrzeń. Bez komputera i dostępu do internetu, rodziny, przyjaciół, książek. Oszalałabym już po dwóch dniach. Może dlatego główna bohaterka tak bardzo pokochała Jacka, mimo że urodził się w wyniku gwałtu? W książce przewija się bowiem wiele pytań, na które wcześniej nie wpadłam – na przykład dlaczego nie chciała oddać dziecka, tylko zdecydowała się je wychować? Wiedziała przecież, że to nie będzie typowe dzieciństwo, jak moje czy wasze.

Wojciech Chorąży zdziałał cuda modulacją głosu – bezbłędnie oddawał entuzjazm dziecka, jego złość, beztroską radość i strach na przykład, gdy krzyczał: „Mamo, Mamo, Mamo!!!” To było tak prawdziwe, tak bardzo naprawdę, że aż sama robiłam się napięta jak struna i czekałam, co będzie dalej. W narracji pięcioletniego chłopca nie mogło też zabraknąć dźwięków: jadącego samochodu czy pociągu. Kwestie Mamy, zawsze wypowiadane spokojnie (potem zrozumiałam, dlaczego) albo stanowczy, groźny głos Starego Nicka – wszystko to złożyło się na spójną, atrakcyjną całość. Audiobook składa się z dziewiętnastu rozdziałów. Przeciętnie każdy z nich trwa od czterdziestu do pięćdziesięciu kilku minut. Na początku wolałam, by były krótsze, ale potem przestało to dla mnie mieć znaczenie. Wciągnął mnie „Pokój”. 

Za udostępnienie audiobooka do recenzji serdecznie dziękuję Audiotece. W tym miejscu posłuchacie za darmo początku powieści Emmy Donoghue. Możecie też bezpłatnie pobrać pierwsze dziewięćdziesiąt minut i przekonać się, czy ta forma książki jest dla was. 

You Might Also Like

0 comments

Archiwum

O blogu

Dość poważnie

Wszystkie teksty opublikowane na tym blogu są mojego autorstwa. Zabraniam ich kopiowania oraz wykorzystywania bez mojej wiedzy i pisemnej zgody.

Formularz kontaktowy