lifestyle

Dwudziesty trzeci dzień imienia

09:27:00Unknown




Od zawsze lubię kwiecień. Kojarzy mi się z wiosną, świątecznym czasem spędzonym z rodziną i moimi urodzinami. W zeszłym roku czekałam na niego jeszcze z dwóch innych powodów: koncertu Nosowskiej i premiery czwartego sezonu „Gry o tron”.


Promotor pracy licencjackiej powiedział mi kiedyś, żebym nie pisała o tym, co lubię, bo to znienawidzę. Pomyślałam, że nie ma takiej opcji, nie przy moim ukochanym zespole Hey. I miałam rację. Nie słuchałam ich potem ze trzy-cztery miesiące, ale nie tylko z powodu licencjatu. 2014 był moim prywatnym rokiem Hey i Nosowskiej. Pod koniec marca pojechałam do Krakowa na Hey Unplugged, kupiłam bilet na lubelski Festiwal „Wschody” z Kasią Nosowską i w maju poszłam na juwenaliowy koncert zespołu. Mogłam mieć przesyt, prawda? Miałam. Już mi przeszło. 


fot. Izabella Krzeczowska




Na co czekam teraz, w kwietniu 2015? Na mój dwudziesty trzeci dzień imienia, mówiąc językiem George’a R.R. Martina i premierę piątego sezonu „Gry o tron”. W zapowiedziach Multikina nie ma nic, co by mnie interesowało, więc będzie to typowo książkowy miesiąc. A przeczytać chciałabym wiele. Na pewno „Zostań, jeśli kochasz” Gayle Forman i „Gwiazd naszych wina” Johna Greena. Jako użytkownik portali społecznościowych sięgnę po „Girl Online” Zoe Sugg. Zaciekawiła mnie fabuła kryminału o psychopatycznym mordercy: „Czerwone Kapturki. Numer 1, numer 2, numer 3” Johna Katzenbach. Tematykę tę lubię po serialu MTV „Eye Candy” (niedługo o nim napiszę!). Jeśli już jesteśmy przy kryminałach, to chciałabym też poznać książki Lackberg i Bondy. Nie wspominając już o „Ziarnie prawdy” Zygmunta Miłoszewskiego, do którego ekranizacji Nosowska nagrała piosenkę. To bardziej z obowiązku fanki. 



You Might Also Like

0 comments

Archiwum

O blogu

Dość poważnie

Wszystkie teksty opublikowane na tym blogu są mojego autorstwa. Zabraniam ich kopiowania oraz wykorzystywania bez mojej wiedzy i pisemnej zgody.

Formularz kontaktowy