BANGARANG! - krzyczą głośno, a
potem z rykiem odpalają motocykle. I chociaż mają już skończone dwadzieścia
lat, nadal odwiedzają miejscowy lunapark. To Zagubieni Chłopcy. Na ich
skórzanych kurtkach zobaczysz też roztrzaskany zegarek i jeszcze jeden napis:
Nibylandia.
Nad
bandą motocyklistów, nazywających siebie braćmi, czuwa mama. Nie myślcie, że
jest podobna do pani Weasley z Harry’ego
Pottera – pulchna i serdeczna. Przypomina bardziej zbuntowaną nastolatkę w krótko
obciętych włosach i prowokujących ciuchach. Drobna, niepozorna, ale potrafiąca
sprowadzić do parteru blisko dwumetrowego faceta. Na imię jej Dzwoneczek, ale
nie lubi, gdy tak się do niej mówi. Zagubieni Chłopcy ponad wszystko lubią
dobrą zabawę. Im bardziej niebezpieczna, tym lepiej. Nie można przy nich tylko wspominać
Piotrusia Pana – to ich największy wróg.
Powieść
Jamesa M. Barriego nadal inspiruje. Jakub Ćwiek postanowił złożyć hołd lekturze swojego życia i napisał cykl z jej
postaciami. Na łamach sagi przewiną się więc: Stalówka, Milczek, Kędzior,
Bliźniacy i Kruszyna. Nie zabraknie znanych z Piotrusia Pana motywów, jak magiczny proszek czy syreny. Pojawią
się też krwiożercze istoty i raczej mało bezpieczne drogi w czerwonej poświacie.
Słowem – dużo męskiej fantastyki z butelką piwa w tle. Chłopcy nazywają rzeczy
po imieniu, nie siląc się przy tym na przesadną galanterię. Dziewczyny to „lalunie”,
„ślicznotki” albo „łanie”, ale na jednorazową randkę. Motocykliści często się
denerwują, a wtedy bluzgają, ile wlezie, ale nie przy mamie, bo ona tego nie
lubi i surowo karze. To też jedyna kobieta, którą bezwarunkowo kochają i
szanują tak, że spróbuj tylko coś powiedzieć! Ponadto świetnie się odnajdują w
bijatyce, rozkwaszenie komuś nosa to dla nich żaden wyczyn.
Książkę
tworzy zbiór opowiadań. Możemy je czytać
w dowolnej kolejności, ponieważ każde dotyczy innego epizodu. Gdy jednak
zachowamy chronologię, zauważymy delikatne, często w formie jednego zdania, powiązania,
które wzbogacają ogólną ocenę Chłopców.
Opowiadania mają nietypowe tytuły, część z nich nawiązuje do powiedzeń z
dzieciństwa, jakie często można było usłyszeć na osiedlowym podwórku, np. Znalezione nie kradzione albo To nie twoja baza!
Jakub
Ćwiek pisze swobodnym, lekkim stylem, w którym dominują młodzieżowe określenia i wulgaryzmy. Przekleństwa
jednak nie rażą, nie sprawiają wrażenia, jakby były tam na siłę albo w
nadmiarze. Są naturalnym językiem motocyklistów, postawnych mężczyzn,
uzbrojonych w noże. Takim kontrastem, zabawnym zresztą i uroczym, jest
zachowanie bohaterów w stosunku do mamy. Humor przejawia się głównie w
dialogach. Uśmiech pojawi się na ustach czytelnika też niejednokrotnie podczas
czytania Kukuryku!, a Będziesz to prać! zabierze go w dawne,
szkolne czasy Zagubionych Chłopców.
Jedynym
minusem wznowionego wydania pierwszej części cyklu jest dołączone niepublikowane
wcześniej, odnalezione opowiadanie Jakuba Ćwieka. Wyraźnie odstaje od reszty i
na ich tle wypada gorzej. Przy omawianiu tej pozycji nie można nie zwrócić
uwagi na rysunki, zarówno na okładce, jak i w środku książki. Strona tytułowa przykuwa
uwagę nie tylko postacią zadziornej blondynki, ale też połyskującymi elementami
– nożem, naszywką na kurtce czy szminką na ustach. Jest to walor estetyczny, na
który zwrócą uwagę kobiety, i nie przejdą wobec tej książki obojętnie. Niejedna
z nich wyruszy chętnie w dalszą podróż i zawoła głośno: BANGARANG! Zrobisz to
samo?
Recenzja ukazała się na portalu Men's View.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję: