![]() |
O
wiele bardziej od czytania opisu filmu, wolę obejrzeć jego zwiastun. Kiedyś
były one krótkie i tajemnicze, teraz przeważnie są streszczeniem, trwają od
dwóch do trzech minut i pokazują najlepsze ujęcia.
Na „Love, Rosie” zdecydowałam się niemal od razu, tak mi się spodobała fabuła i zdjęcia. Nie poszłabym na „Kopciuszka”, gdyby nie jego obsada. Z trailera bowiem wiedziałam, że historia pozostanie bez zmian, nie tak jak w przypadku „Czarownicy”.
Na „Love, Rosie” zdecydowałam się niemal od razu, tak mi się spodobała fabuła i zdjęcia. Nie poszłabym na „Kopciuszka”, gdyby nie jego obsada. Z trailera bowiem wiedziałam, że historia pozostanie bez zmian, nie tak jak w przypadku „Czarownicy”.
Przyjrzałam
się premierom kinowym do końca tego roku i wybrałam kilka, na które z pewnością
się wybiorę.
1. Nieracjonalny
mężczyzna (w Polsce 14 sierpnia)
Decyzję
podjęłam niemal natychmiast. W głównych rolach występują Emma Stone i Joaquin
Phoenix, a autorem scenariusza i reżyserem jest Woody Allen. Brzmi super,
prawda? Wsłuchajcie się jeszcze w podkład dźwiękowy, wczujcie w klimat zdjęć… aż
szkoda, że zwiastun taki krótki! Fabuła wydaje się dość prosta i przyjemna.
Profesor filozofii przechodzi kryzys, nie może znaleźć sensu w życiu. Pomocna
okazuje się jedna z jego studentek. Zaczynają spędzać razem coraz więcej czasu…
reszty możemy się domyślić, ale zakończenie pozostaje niewiadomą. Mam nadzieję,
że się nie rozczaruję, bo film zapowiada się znakomicie.
2. Więzień labiryntu: Próby ognia (w Polsce 11 września)
Pierwszy tom i jego ekranizacja są naprawdę spoko, więc z chęcią przeczytam drugą część. I przejdę się do kina.
3. Igrzyska śmierci: Kosogłos. część 2 (w Polsce 20 listopada)
Mam za sobą dwie książki i jedną ekranizację, wiem jednak, że na sto procent wybiorę się na premierę. Mam wielką nadzieję, że Multikino urządzi nocny maraton.
4. American
Ultra (w Polsce 4 września)
Kristen
Stewart może uchodzić za aktorkę jednej miny, ale trzeba przyznać, że gra w
ciekawych filmach. Wystarczy wspomnieć „Motyl Still Alice” czy „Sils Maria”, w
których moim zdaniem wypadła nieźle. Jesse Eisenberg jest mi totalnie obojętny.
To będzie komedia sensacyjna, w której główny bohater okazuje się super
agentem, ale wcześniej nie ma o tym bladego pojęcia. Wynika z tego wiele zabawnych sytuacji,
zobaczcie zwiastun. Takie śmiechy chichy z bohaterów, którzy są niezniszczalni
i potrafią uczynić broń ze wszystkiego.
A wy na jakie premiery kinowe czekacie?