Są wydarzenia, o których nie chcemy pamiętać. Spychamy je do najdalszego miejsca w umyśle z nadzieją, że przepadną raz na zawsze. Ale mamy pecha, bo one lubią o sobie przypominać w najmniej oczekiwanych chwilach. Znacie to uczucie, prawda? Najgorzej gdy to, co chcemy wymazać z naszego życia, jest bolesne i straszne. W głowie pojawić się może Mroczny Zakątek.
Libby
Day stara się nie myśleć o nocy, podczas której w satanistycznym obrzędzie
zamordowano jej mamę i dwie starsze siostry. Przez ponad dwadzieścia lat
nabrała w tym wprawy. Wszystko się może zmienić, gdy odzywa się do niej Klub
Zbrodni. Stowarzyszenie to skupia różnych ludzi: od przeciętnych, szarych
obywateli, po byłych policjantów i gospodynie domowe. Łączy ich zamiłowanie do
rozwiązywania tajemniczych zabójstw. W sprawie dotyczącej rodziny Dayów są
pewni, że Ben niesłusznie siedzi w więzieniu. Czy Libby im pomoże? W sądzie
zeznała przeciwko piętnastoletniemu bratu…
Podoba
mi się równoległe prowadzenie dwóch narracji. Jedna jest w pierwszej osobie, z
punktu widzenia Libby, druga zaś to retrospekcje z dnia zbrodni, pisane w
trzeciej osobie. Obie docierają do kulminacyjnego momentu, a im ku niemu
bliżej, tym trudniej oderwać się od lektury. Rozdziały nie mają tradycyjnej
numeracji: wskazują godziny. Postacie są bardzo wyraziste, bez problemu możemy
wymienić ich cechy. Na uwagę zasługuje język, który szczególnie spodobał mi się
w części przedstawionej oczami Libby. Był tam nawet czarny humor. Fragmenty
Bena są stylowo charakterystyczne dla dojrzewającego nastolatka, zaś jego mamy - dla kobiety zmęczonej życiem i
przytłoczonej problemami. W książce znajdziemy też przekrój społeczeństwa. Są
ludzie bogaci, obnoszący się z nadmiarem pieniędzy i ubodzy, liczący się z każdym
groszem. Jest zepsucie moralne i patologia. Są sytuacje, na które mamy jasny
pogląd, by kilka kartek później nie wiedzieć, co o nich sądzić.
Książka
trzyma w napięciu, jest tajemnicza i trochę przerażająca. Zaciekawiła mnie i
zaskoczyła końcówką, ale w ogólnej ocenie nie porwała. „Mroczny Zakątek” warto
przeczytać, bo w tym roku wyjdzie ekranizacja z niezłą obsadą:
w roli głównej Charlize Theron, zobaczymy też Chloë Grace Moretz i Nicholasa
Houlta. Poniżej zwiastun. Pewnie wybiorę się do Multikina. A niedługo zabiorę
się za „Zaginioną dziewczynę” i jej adaptację (słyszałam, że to świetny film).
3 comments
Tyle dobrych książek, a tak mało czasu, żeby je wszystkie przeczytać :P
OdpowiedzUsuńMnie podobała się ta książka, ale też nie zachwyciła. Głównie dlatego, że nie przypadło mi do gustu tempo wydarzeń, no i rola Bena była dla mnie jednoznaczna. Mimo to historia robi wrażenie i chętnie obejrzę ją na dużym ekranie.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się dla mnie stworzona :). Koniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuń